poniedziałek, 23 listopada 2009

Nowe przygody Kajtka

Kajtkowy ogródek
Pewnego słonecznego dnia bocian Kajtek przylecił do ładnego ogródka. W ogródku zobaczył soczystego ślimaka i od razu zjadła go. Były tam też Anita i Małgosia. Kiedy dziewczynki zobaczyły bociana podeszły do niego i zapytały czy może on zostać w ich ogródku. Kajtek powiedział, że chce i został. Kajtek zaprzyjaźnił się z dziewczynkami. Codzianne razem się bawili. Pewnego dnia kiedy dziewczynki karmiły Kajtka spojrzały w niebo. A co to? - zapytała Anita. To było stado bocianów. Przywódca bocianów powiedział: Kajtek musi lecieć z nami! I Kajtek poleciał. Pa! Pa! Kajtek - powiedziały dziewczynki. Dziewczynki odwiedzały Kajtka i jego bocianią rodzinę. Nadeszła zima i Kajtek odleciał do ciepłych krajów. Dziewczynki czekają do wiosny, żeby znów zobaczyć Kajtka.
Ola
O Kajtku i o nowym zwierzęciu
Siedzę sobie spokojnie na płocie i nagle słyszę i widzę coś bardzo dziwnego .
Ma taki ogon jak Bukiet, ma jakieś włosy na głowie, brunatną sierść. To coś bardzo dziwnego, co ludzie nazywają "koń". Ma na imię Gwiazda. Podchodzę do niego i pytam się skąd on podchodzi a on nic, spytałem się go jeszcze raz a on nic. Bardzo dziwne zwierze, myślę sobie. Podsuwa swoją grubą głowę i próbuje mnie ugryść. Wystraszyłem się okropnie i pobiegłem z całych moich sił do kurnika a on za mną, pobiegłem do stodoły a on dalej za mną... Pofrunąłem na najwyższą gałąź lipy. A on próbuje mnie dalej złapać. Tak się wystraszyłem, że aż zrobiłem krok do tyłu i ... spadłem na ziemię. Gdzie ja jestem? Wiem jestem w pokoju Antka. Co się stało? Jak ja się tutaj znalazłem?
Sara

W przyszłym tygodniu kolejne opowiadania:

Łapanie żab
Cześć, nazywam się Kajtek .Dziciej opowiem wam jak łapałem żaby. Dwa tygodnie temu stałem sobie na piecu na jednej nodze i miałem jedno oko przymkięte. Kiedy gospodyni mnie zobaczyła to jak nie wrzaśnie

Grube ślimaki

Jak dyrektor ZOO uciekał z zagrody, że ho!ho!
Zima była bardzo mroźna. Pewnego dnia kierownik Zoo chciał zabrać Kajtka na zimę do ZOO. Gospodyni nie zgodziła się. Dyrektor powiedział,że wróci za tydzień. Jak wychodził z domu Bukiet ugryzł go w pupę. Kury dziobały go po nogach. Wróble latały nad jego głową. Gęsi gęgały głośno. No i dyrektor nie wrócił po Kajtka.
Mikołaj

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Poznań

Poznań
źródło: http://www.sxc.hu/photo/1154621

źródło: http://www.sxc.hu/photo/1126150